Jamie Oliver... Moja kucharska miłość. Jego programy mogę oglądać po kilka razy, nie tylko ze względu na przepisy ale też dlatego że gość jest przesympatyczny, zabawny i w ogóle... nie będę ukrywać - kocham go.
Pare dni temu oglądałam 30 minut Jamiego gdzie robił m.in. brownie na szybko. Tata nie dawał mi żyć i namawiał mnie żebym mu zrobiła takie na wyjazd. Zgodziłam się pod warunkiem że dodam do niego co będę chciała. I tak powstało brownie z malinami, migdałami i zasmażką w postaci białej czekolady. Nie pamiętam kiedy tak długo oblizywałam łyżkę po surowym cieście.
Brownie na szybko Jamiego Olivera z malinami, migdałami i białą czekoladą
Niestety do przepisu jest potrzebny malakser, ale myślę że jak drobno posiekacie czekoladę to możecie użyć zwykłego miksera.
Składniki na 12 osób:
- 2 tabliczki gorzkiej czekolady (2 x 100 gram)
- 250 gram miękkiego masła (myślę że to jest sekret tego przepisu)
- 6 płaskich łyżek kakao
- 200 g cukru trzcinowego (ja dałam 100 gram trzcinowego i 100 gram zwykłego)
- 4 czubaaate łyżki mąki pszennej
- łyżka proszku do pieczenia
- 4 jajka (świeże i wiejskie jak chcecie bez ryzyka wylizać miskę)
- spora szczypta soli (podbija smak czekolady)
- dodatki: co tylko chcecie! (ja dałam pół kilo malin, 100 gram blanszowanych migdałów i biała czekolada do ozdoby)
Na początek rozgrzawamy piekarnik do 250°C. Teraz skupcie się bo przepis jest bardzo skomplikowany. Do malaksera wrzucamy pokruszoną czekoladę, masło, kakao, cukier, mąkę, proszek do pieczenia i włączamy na najwyższe obroty. W trakcie jak składniki będą się łączyć wbijamy jajka i gotowe.
Sposobem na to żeby ciasto się piekło tak krótko jest to, że rozsmarowujemy je na grubość 2-2,5 cm. Przygotujcie sobie dość dużą foremkę (ja użyłam 35x28 cm), urwijcie pasujący do niej kawałek papieru do pieczeniu, zgniećcie go w dłoniach i zmoczcie pod bierzącą wodą. Strzepcie nadmiar wody z papieru, wyłóżcie nim foremkę i resztkami masła które pozostały na opakowaniu wysmarujcie wilgotny papier do pieczenia. Wylejcie na to ciasto, porozrzucajcie na wierzchu to na co macie akurat ochotę i lekko wgniećcie dodatki w ciasto. Wkładamy ciasto do piekarnika na górną półkę (jak macie ją pod samą grzałką to o jeden niżej) i pieczemy od góry i od dołu w 250°C przez 15 minut. Powinno mieć upieczony wierzch i być lekko niedopieczone w środku, co jest właśnie sekretem pyszności brownie. Kiedy naciśniecie delikatnie na wierzch ciasta powinno być czuć że jest miękkie pod spodem. To oznacza że po wystygnięciu brownie będzie idealne. Osobiście uważam że brownie to ciasto które przekona do siebie nawet osoby które nie przepadają za słodyczami.
Eksperymentujcie z dodatkami i życzę miłej zabawy w kuchni!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz