poniedziałek, 29 września 2014

Drożdżówki

Zaczął się nowy semestr mojego kursu cukierniczego (tak, w maju przyszłego roku jak zdam egzamin będę miała tytuł cukiernika ;) ) i na pierwszy ogień poszły drożdżówki z kruszonką. Proste i szybkie do zrobienia. Zawsze się bałam jak robiłam drożdżowe ciasto że mi nie wyjdzie, że drożdże nie podniosą ciasta i będzie gniot, ale jeżeli będziemy się trzymać kilku ważnych zasad to nie ma opcji żeby nie wyszło. 

Drożdżówki z kruszonką

Składniki:
  • 400 i 80 gram mąki
  • 180 ml mleka
  • 50 i 40 gram masła
  • 50 gram cukru 
  • 40 gram drożdży
  • 2 jajka
  • 40 gram cukru pudru

  1. Podgrzewamy mleko do temperatury pokojowej (jak będzie za gorące, to zabijecie drożdże i będzie Wam głupio), wsypujemy połowę cukru, rozkruszamy drożdże i mieszamy aż się rozpuszczą. Właśnie zrobiliśmy rozczyn. Odstawiamy go w ciepłe miejsce na 10 minut. Po tym czasie powinna się pojawić pianka - to znaczy że drożdże wzięły się do roboty i zaczęły wcinać cukier. Jeżeli nic się nie zmieniło, a mleko było w odpowiedniej temperaturze, to znaczy że macie jakieś trefne drożdże. Nie ma tragedii, trzeba kupić nowe. To się zdarza
  2. Przesiewamy do miski ok. 380 gram mąki, dodajemy cukier. W mikrofali lub w rondelku rozpuszczamy masło. 
  3. Do miski z mąką wlewamy rozczyn, wbijamy jedno jajko i za pomocą łyżki, widelca lub ręką wstępnie mieszamy. Potem zagniatamy ciasto ręką. Na tym etapie wlewamy masło. Również musi być letnie, bo jak będzie za gorące to znowu narazimy życie drożdży i nici w puchatości bułeczek. Ponownie zagniatamy aż masło się połączy z ciastem.
  4. Zostawiamy ciasto w misce, posypujemy je niewielką ilością mąki, przykrywamy czystą ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu na ok. 15 minut aż urośnie. Będzie takie ładne i delikatne... Czysta magia. 
  5. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Stolnicę posypujemy resztą mąki, wykładamy na nią ciasto i dzielimy ciasto na 10 równych części (kęsów), formujemy bułeczki i układamy na wyłożoną papierem blachę i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia.
  6. Z 80 gram mąki, 40 gram cukru pudru i 40 gram masła zagniatamy kruszonkę. 
  7. Roztrzepujemy jajko, pędzelkiem smarujemy bułeczki, a potem kładziemy na nie kruszonkę.
  8. Pieczemy przez 20 minut aż będą miały złoto-brązowy kolor.
Drożdżówki wydzielają taki zapach, że domownicy dostają ślinotoku już w połowie pieczenia. Do zdjęcia udało mi się uratować tylko trzy bułeczki. Najlepsze są oczywiście jeszcze ciepłe same lub z domowym dżemem. Pychota w czystej, drożdżowej postaci!
Miłej zabawy w kuchni! 

sobota, 20 września 2014

Zupa dyniowa z sokiem pomarańczowym

Też tak czasem macie, że wychodzicie z domu, bierzecie głęboki oddech i po prostu czujecie w powietrzu że zmienia się pora roku? Wywąchałam już jesień i naszła mnie ochota na jakąś jesienną, zawiesistą i rogrzewającą zupę. Nie jest co prawda zimno, ale tak mi się jakoś zachciało. Dyń jest teraz pełno, więc kupiłam jedną malutką w sam raz na zupę dla jednej osoby. A dodatek soku pomarańczowego? Stał obok i pomyślałam - czemu nie? Kolorystycznie pasują, to może i smakowo się jakoś dopasują i opłaciło się.

Zupa dyniowa z sokiem pomarańczowym

Składniki:
  • mała dynia (ok. 1,5 kg)
  • oliwa z oliwek
  • 250 ml soku pomarańczowego (najlepiej świeżo wyciśnięty)
  • 150 ml śmietanki 12%
  • 200 ml wody
  • curry
  • tabasco
  • gałka muszkatułowa
  • cynamon
  • kurkuma
  • sól, pieprz
  1. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni
  2. Kroimy dynię na ósemki lub drobniej np. w kostkę, 
  3. Układamy dynię w blaszce, polewamy oliwą, solimy i pieczemy ok. 30 minut aż zmięknie (sprawdźcie widelcem czy jest już gotowa, widelec powinien wchodzić i wychodzić gładko)
  4. Po upieczeniu obieramy (dużo łatwiej odchodzi, niż przy obieraniu surowej dyni)
  5. Obraną dynię przekładamy do garnka w którym będziemy gotować zupę
  6. Dolewamy sok, wodę i śmietanę.
  7. Doprawiamy. Wiem że nie napisałam ile nasypać, przyznam że mam z tym problem. Zawsze robię to na czuja i próbuję. Mniej więcej wsypałam 3 łyżeczki curry, 5 kropel tabasco, starłam na tarce 1/4 gałki muszkatułowej, szczyptę cynamonu i kurkumy. Dodawajcie przyprawy po trochu i próbujcie, bo każdy ma inny gust i nie każdemu może smakować tak mocno doprawiona zupa.
  8. Miksujemy ją za pomocą blendera (jak nie macie blendera, to możecie przetrzeć dynię przez drobne sitko. Dynia powinna być tak miękka że nie powinno być z tym problemu)
  9. Zagotowujemy (uważajcie, bo zupy krem potrafią paskudnie pryskać i parzyć)
  10. Podajemy z prażonymi pestkami dyni (na suchej lub na patelni z odrobiną oliwy podprażamy pestki) i polewamy odrobiną oliwy. Można dać też łyżkę kwaśnej śmietany lub jogurtu.




piątek, 19 września 2014

Konkursowy tort bazyliowy

W maju brałam udział w konkursie Kuchni plus na tort urodzinowy Jamiego Olivera. Walka była zacięta. Było dużo ładnych tortów i ciekawych przepisów. 
Zwycięski przepis został zaprezentowany na łamach magazynu "KUKBUK" w specjalnej sesji fotograficznej i na fanpage'u Jamiego Olivera na facebooku, pięciu finalistów wygrało zestawy kuchenne od Jamiego Olivera, a pierwsze 10 miejsc z największą ilością punktów wygrało książkę 15 minut Jamiego i ceramiczną foremkę Villeroy&Boch.
Ja zajęłam 8 miejsce i niedawno przyszła do mnie paczka z nagrodą :)
Chętnie podzielę się z Wami przepisem na konkursowy tort.





















Konkursowy tort bazyliowo-truskawkowy


Biszkopt:
  • 6 jaj
  • 250 g cukru kryształ
  • 170 g mąki pszennej
  • 70 g mąki ziemniaczanej
  1. Jaja ubić z cukrem. 
  2. Mąkę pszenną i ziemniaczaną przesiać, dodać do ubitej masy i delikatnie wymieszać. 
  3. Dno tortownicy o śr. 24 cm wyłożyć papierem do pieczenia i piec w temperaturze 180-200 stopni przez 20-30 minut. 
  4. Odstawić do wystygnięcia i przekroić na 4 równe blaty.
Krem z bazylią:
  • 750 g mascarpone
  • 500 ml śmietany 30%
  • 6 łyżek cukru pudru
  • duży pęczek bazylii
  • szczypta soli
  • laska wanilii
  1. Oberwać liście bazylii i zmiksować blenderem (lub bardzo drobno posiekać) z 2-3 łyżkami mascarpone, cukrem i szczyptą soli.
  2. Resztę macarpone wyłożyć do miski i dodać do niego mascarpone z bazylią i dokładnie wymieszać. 
  3. Przekroić wanilię i wydłubać pestki. 
  4. W osobnej misce ubić na sztywno śmietanę z wanilią. 
  5. Bitą śmietanę dodawać delikatnie i stopniowo do wcześniej przygotowanej masy z mascarpone.
Krem jogurtowy:
  • 800 g jogurtu greckiego
  • 500 ml śmietany 30%
  • 4 łyżki cukru pudru
  • starta skórka i sok z połowy limonki lub cytryny
  1. Jogurt wylać na wyłożone ręcznikiem papierowym sito i odstawić na noc do lodówki aby odciekł nadmiar wody. 
  2. Przełożyć odciśnięty jogurt do miski, dodać cukier puder, skórkę i sok z limonki i wymieszać.
Do nasączenia blatów:
  • ok. 400 ml szampana
  • 3-4 łyżki soku truskawkowego
Do przybrania:
  • dwie-trzy duże garście truskawek
  • liście bazylii
  • garść truskawek w sosie balsamicznym (truskawki zalać 7-8 łyżkami sosu balsamicznego i odstawić na godzinę)
Dodatkowo:
  • szklanka pokrojonych na plasterki truskawek
Wykonanie:
  1. Blaty nasączyć i przełożyć kremem z bazylią. 
  2. W środkowej warstwie ułożyć dodatkowo plasterki truskawek. 
  3. Tort pokryć kremem jogurtowym. 
  4. Ozdobić świeżymi truskawkami oraz tymi w sosie balsamicznym i liśćmi bazylii. 
  5. Można dodatkowo, delikatnie pokropić truskawki sosem balsamicznym.
Tort mimo dużej ilości śmietany dzięki bazylii jest orzeźwiający i dość lekki. Samego kremu można użyć np. do babeczek.




























Ponieważ sezon na truskawki już minął, może wymyślicie jakie inne owoce by pasowały do kremu z bazylią :)
Miłej zabawy w kuchni!

poniedziałek, 8 września 2014

Sernik chałwowo-czekoladowy

Kiedy wymyślam nowy przepis, to niestety często rzeczywistość ściąga mnie na ziemię razem z moimi wyobrażeniami. Realizacja nie idzie mi tak łatwo jak myślałam że pójdzie, zupełnie inaczej wygląda i często niestety też smak nie jest taki zachwycający jak się spodziewałam po nowych połączeniach znanych smaków.
W tym wypadku tylko robienie tego sernika nie było tak łatwe jak myślałam, chciałam też żeby wyglądał trochę inaczej, ale nie wyszło źle. Za to smakowo wyszedł tak dobrze jak sobie wyobrażałam.
W promocji kupiłam chałwę i orzechy nerkowca jeszcze nie wiedząc co chcę z nich zrobić. Potem dopiero wszystko się złożyło w jedną smakowitą całość jak przyszłam do domu. Często tak mam że jeszcze nie wiem co konkretnego zrobić z danych składników i potem wpadam na jakiś pomysł. Tym razem padło na....

Chałwowo-czekoladowy sernik na spodzie z orzechów nerkowca




























Chciałam zrobić jeden duży sernik, ale okazało się że mam zepsutą blaszkę dlatego podam wam składniki na dwie małe blaszki.
Składniki:
  • 400 gram orzechów nerkowca
  • 100 gram miękkiego masła
  • 3 łyżki cukru
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • szczypta soli 
  • 1 kg sera twarogowego mielonego
  • 7 jajek
  • 500 gram chałwy waniliowej
  • tabliczka gorzkiej czekolady
  1. Orzechy wysypujemy i podprażamy na suchej patelni aż lekko się zrumienią
  2. Wsypujemy je do malaksera, dodajemy masło, cukier, mąkę, sól i miksujemy aż orzechy się mocno rozdrobnią. 
  3. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Dno blaszek wykładamy papierem do pieczenia, wysypujemy po równo do każdej z nich orzechy i ugniatamy ręką aż powstaną zwarte spody. Pieczemy je ok. 10 minut aż się zrumienią, wyciągamy z piekarnika.
  4. Do rondelka wkładamy rozdrabnioną w palcach chałwę, dodajemy 3 łyżki wody i podgrzewamy aż chałwa się rozpuści.
  5. Do sera wbijamy jajka i miksujemy na gładką masę, dodajemy powoli rozpuszczoną chałwę (jeżeli zrobią się grudki, to przecieramy masę przez sito, nie ma tragedii). Inny sposób którego możecie spróbować to połączyć najpierw jajka z chałwą malakserem bez jej wcześniejszego podgrzewania i potem tą masę połączyć z serem za pomocą miksera. Ja sobie wymyśliłam że zrobię ten sernik jak sernik z białą czekoladą, dlatego rozpuściłam chałwę.
  6. 2/3 masy rozlewamy na podpieczone spody.
  7. W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę i dodajemy ją do 1/3 masy która została.
  8. Dolewamy czekoladową część do foremek i robimy wzorki za pomocą patyczka
  9. Pieczemy sernik w 180 stopniach przez 40-50 minut.
Sernik wyszedł nie za słodki i lekko wytrawny przez dodatek gorzkiej czekolady.
Eksperymentalny przepis, jak następnym razem będę robić to spróbuję go dopracować i podzielę się oczywiście obserwacjami.
Miłej zabawy w kuchni!