Jeszcze kilka lat temu mówiłam tak: "Awokado... Czy ja wiem, takie jakieś dziwne i mdłe.", "Czemu oni się tak zachwycają tą kolendrą?! Przecież jest okropna, a oni ją wszędzie garściami sypią!". Ojciec się ze mnie śmieje za każdym razem jak teraz się zachwycam zapachem świeżej kolendry. Dodaję ją do sałatek, zup, nie wspominając ile jej teraz hodujemy na balkonie. Kiedyś nie mogłam na nią patrzeć, a co dopiero powąchać lub zjeść. Do niektórych smaków najwyraźniej trzeba dorosnąć.
Do awokado przekonałam się robiąc sushi i doszłam do wniosku że rolka bez awokado nie ma tego "czegoś". Kiedyś zostało mi jedno awokado po robieniu sushi i żeby się nie zmarnowało spróbowałam zrobic gucamole.
Guacamole
Awokado które możemy dostać teraz w sklepach jest twarde czyli niedojrzałe. Nie nadaje się ono do niczego. Ale! kilka dni obok banana w papierowej torebce i zmienia swoje twarde i surowe oblicze w miękkie i smakowite. Skąd wiedzieć kiedy awokado jest już gotowe do jedzenia? Nie ściskamy go i nie miętosimy w rękach bo to i tak nam niewiele powie. Trzeba oderwać tą małą szypułkę, jeżeli odchodzi łatwo i pod spodem ma ciemny kolor to znaczy że już jest dobre, jeżeli jest jasne to lepiej niech jeszcze poleży dzień-dwa. Ja kupuję awokado 4-5 dni przed podaniem, wtedy jest akurat. O tym z którego dzisiaj robiłam guacamole troszkę (ekhm, ekhm) zapomniałam dlatego nie jest takie jasnozieloniutkie, ale i tak było bardzo smaczne i zniknęło zanim zdążyłam się w nie porządnie wgryźć. Dobrze że kilka nachosów zostało...
Składniki na 2-3 osoby:
- jedno dojrzałe awokado
- jeden mały pomidor
- pół czerwonej celubi
- pół dużej papryki (zielonej, czerwonej, żółtej, pomarańczowej jaki kolor lubicie najbardziej. Najfajniej będzie wyglądało jak będzie każdej po trochu, ale kto ma tyle papryki)
- mała ostra papryczka (zależy od stopnia zaawansowania)
- tabasco (yes! yes! yes!!! Niech piecze dwa razy!)
- sok z połowy limonki (dodawajcie po trochu wedle własnego smaku, nie wlewajcie wszystkiego od razu)
- kolendra (tyle ile lubicie) opcjonalnie bazylia
- sól
Zaczynamy od porządnego naostrzenia swojego ulubionego noża, bo bez tego ani rusz. Nic mnie tak nie wkurza jak tępe noże... i tępi ludzie. Cebulę, pomidora, paprykę i ostrą papryczkę trzeba posiekać w bardzo drobną kosteczkę, a robienie tego nieostrym nożem graniczy z cudem. Pomidora przed posiekaniem pozbawiamy gniazd nasiennych. Awokado kroimy na pół dookoła pestki, wbijamy w nią ostrze noża i wtedy z łatwością ją wyciągamy. Awokado nie trzeba obierać nożem. Z dojrzałego awokado z łatwością można wydłubać miąższ łyżką. Miąższ rozgniatamy na papkę w misce za pomocą widelca lub jak Wam to naprawdę ciężko idzie, można je rozdrobnić za pomocą blendera. Siekamy kolendrę i dodajemy ją razem z posiekanymi wczesniej warzywami i mieszamy. Kiedyś nie miałam kolendry, zastąpiłam ją bazylią i nie wiem czy nie wyszło jeszcze lepsze. Jeżeli jeszcze Wam się nie odmieniło tak jak mnie lub po prostu nie lubicie kolendry można ją spokojnie zastąpić bazylią. Doprawiamy całość solą i sokiem z limonki.
Guacamole można oczywiście podać z nachosami jeżeli robicie je jako przystawkę na imprezę lub chcecie mieć pretekst do pochrupania, ale ja osobiście bardzo lubię nim sobie posmarować grzanki z mozzarellą zamiast sosu pomidorowego. Zapewniam że nie pożałujecie.
Teraz przydałby się do tego kielonek tequili lub dwa... a najlepiej trzy, ale niestety jutro rano do pracy więc samo guacamole musi wystarczyć.
Miłej zabawy w kuchni!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz